Klub Rowerowy Zwoleń

snaakee

Opowiem tu o jednym z niebezpieczeństw, które niestety na rowerzystów zawsze czyha. Cała Sytuacja miała miejsce w zeszłym roku, bodajże w czerwcu lub lipcu. Z kolegą i bratem postanowiliśmy się przejechać ze Zwolenia do Warki. Pomysł przedni, pogoda też ładna, cały wyjazd się zapowiadał bardzo przyjemnie. Przed samą warką koledze strzeliła dętka. Nie mięliśmy narzędzi, poza tym było święto i wszystko oprócz spożywczych pozamykane na 4 spusty. Kolegę więc odstawilismy na autobus, a z bratem wracaliśmy z warki przez głowaczów.Około 16, w Grabowie nad Pilicą wyprzedził nas lanos, w którym siedziało 4-5 osób. Ktoś rzucił w naszą stronę butelką. Trochę się zdenerwowaliśmy, ale jechaliśmy dalej. Dojeżdżaliśmy do lasu za Grabowem. W odległości 500 m zobaczyłem, że na pasie stoi grupa kilku młodych osób. Na początku niczego się nie spodziewałem i jechałem, ale gdy podjechalismy na jakieś 300 m, wydało mi się, że jedna z osób sięga po coś z ziemi (nie miałem wtedy okularów, więc nie zobaczyłem, co dokładnie to było). Coś mnie tknęło i powiedziałem bratu, żeby natychmiast zawracał. I moje przeczucie się sprawdziło, bo się okazało, że jak zawróciliśmy, to w naszym kierunku posypały się wyzwiska i przekleństwa. Strach pomyśleć, coby mogło się stać, gdyby nas tam zatrzymali. Udało nam się uciec i albo ich zgubiliśmy (była to ta sama grupa osób z lanosa), albo już za nami nie jechali. W każdym razie po tej przygodzie niesmak pozostał i czasami zamiast bocznych, lokalnych dróg, decyduję się na jazdę głównymi, ruchliwymi, ale z drugiej strony bezpiecznymi drogami. Całą sprawę zgłosiliśmy na najbliższym komisariacie, ale wątpię, czy policja zrobiła cokolwiek w kierunku wyjasnienia sprawy.

Kamiel

Tak to niestety u nas jest Confused

,dobrze ze nie dostaliście tą butelką.

Takich walusi to by trzeba ...... Evil or Very Mad

DaRo

No to ladna lipa wlasnie to jest to co ludzi odstrasza od rowerow w dalszym dystansie.

Węgrzyn

Mnie kiedyś w Suchej ze 20 takich przywitało Twisted Evil

Pogadaliśmy sobie i jakoś wyszedłem bez szwanku. A było tak:
-Skąd jesteście!
-Z-ń.
-A my Z-nia nie lubimy! A znacie x-a?
-Ja znam - powiedziałem, ale coś wyczułem Laughing

i na następne pytanie:
"-A lubisz go??" odpowiedziałem, że nie i pojechaliśmy dalej Razz

snaakee

przez Suchą w ciągu sezonu rowerowego przejeżdżam nawet 30 razy, ale jeszcze nigdy mnie nie zaczepiali. Poza tym z suchej śmiało móglbym uciekać rowerem, znany teren itd. Natomiast wtedy, w tamtym miejscu byłem 1 raz, poza tym około 70 km poza domem.

nemezis01

Różni ludzie sie trafiają. W Polsce jest jak widać mała tolerancja. Ci ludzie to sobie chyba chcą drogi publiczne przywłaszczyć. Mi sie jeszcze nie zdażyła taka sytuacja. Ale może lepiej jedzić na wycieczki w więcej osób.

snaakee

Szczególnie w te dalsze proponuję jednak towarzystwo. Licząc 4 osoby, można czuć się w miarę bezpiecznym.

meciek

A ty czulbys sie wmiare bezpieczny gdyby zatrzymaly cie 4 drechy bez karkow bo ja nawet w 5 nie czulbym sie bezpieczny Smile

snaakee

tu chodzi o psychologię pewną tłumu, grupa 7 osobowa nie będzie się czuła już tak pewnie, gdy przyjdzie im zaczepić 5 chłopa zamiast 2. Niezależnie, czy ta 5 to karki czy nie.

Arekin · Gość

Nie pękać chłopaki, nie pękać!!!! tylko jeżdzić !

Gdy się poznamy lepiej to was wykoszę moją historyjką, ale nato musicie poczekać

Situś

Hej!!

Arczi Very Happy

jaką historią nas wykosisz?? Może jutro mnie ją wykosisz bo wpadne do was do szkoły Twisted Evil

POZDRO 600 !!

x.KD

Arekin czy uczysz cały czas w szkole?? Czy mlodziez w Zwoleniu taka sama jak kiedyś??

Paczek · Gość

mi naszczescie sie nic takiego nie przytrfilo

Ola :)

Mi tez na szczescie sie nic takiego nie przytrafiło ..chociaz musze powiedzieć ze nie lubie jezdzić sama... Sad

i to wcale nie dlatego ze samemu nudno..tylko raczej strach. Mi sie natomiasta zdarzyła inna przygoda...smieszna i głupia zarazem:) Pojechałam z kolezanka na rowerki i gdy juz przejechałysmy kawalek drogi w rowerze przestało sie krecic koło Smile

Starałysmy sie to naprawic ale koło nie chciało sie poruszyc..wiec nie wiele mysląc wzięłyśmy rower pod pache i niosłyśmy go kawałek drogi do kolezanki..tak na zmiane:)...hmm mozna powiedziec ze to nie była przejezdzka tylko spacer z rowerem pod pacha:) Oj chyab pora nauczyc sie naprawiac drobne usterki w rowerze:)

sitek

Ostatnio pędziłem sobie rowerkiem przez głowną, mając zilone światko skręcałem w prawo (przy kiosku ruchu). W zakręt wchodziłem z dużą prodkością a szosa była lekko oblodzona po chwili spostrzegłem się że jakaś babka wjechała mi z drugiego pasa, 15 cm w prawo i by było po mnie. Kto daje prawo jazdy kobietą?